"Top Gear" to brytyjski program motoryzacyjny, który został po raz pierwszy wyemitowany w 1977 roku, ale drugie życie zyskał w 2002 roku, gdy pojawił się na ekranach w nowej odsłonie i z Jeremym Clarksonem w roli prowadzącego. Show zyskało ogromną popularność nie tylko dzięki recenzjom samochodów, ale także charakterystycznym wyzwaniom i zabawnym testom.
W 2015 roku BBC niespodziewanie pożegnało się z Clarksonem, a za kontrowersyjnym prezenterem z formatu odeszli nie tylko pozostali prowadzący: Richard Hammond i James May, ale również producent Andy Wilman. Cała czwórka stworzyła razem nowy program, "Grand Tour", a "Top Gear" miał problemy i ze znalezieniem nowych stałych gospodarzy, i utrzymaniem widowni, która tęskniła za "starą gwardią".
Oglądalność wzrosła jednak, gdy w 2019 roku do Chrisa Harrisa dołączyli Freddie Flintoff i Paddy McGuinness. W marcu tego roku prace na planie "Top Gear" zostały jednak wstrzymane, a ostatnie odcinki (był to 33. sezon programu) widzowie obejrzeli w grudniu 2022 roku. Co się stało?
Jak informuje "Daily Mail", anonimowe źródła wewnątrz BBC potwierdzają, że 34. sezon wciąż nie jest w realizacji. Nie ma również żadnych planów emisji tych odcinków, które zostały już nakręcone. Mimo że brytyjska stacja oficjalnie tego nie potwierdza, powodem ma być niebezpieczny wypadek samochodowy Freddiego Flintoffa, jednego z prowadzących i popularnego krykiecisty.
Doszło do niego 13 grudnia 2022 roku podczas kręcenia jednego z odcinków w mroźnych warunkach atmosferycznych. Na lotnisku Dunsfold w hrabstwie Surrey, gdzie znajduje się tor testowy programu, 45-letni Flintoff prowadził z dużą prędkością trójkołowy Morgan Super 3, nietypowy miniaturowy pojazd bez dachu i poduszki powietrznej.
W pewnym momencie pojazd przewrócił się na asfalt, a prowadzący "Top Gear" ledwo uszedł z życiem: miał poważne obrażenia głowy i twarzy oraz kilka złamanych żeber. Do tego czekał aż 45 minut na pogotowie, a nikt na planie nie mógł znaleźć noszy. "Daily Mail" podkreśla również, że według niektórych źródeł Flintoff – który został przetransportowany do szpitala helikopterem – miał wsiąść do Morgan Super 3 bez kasku, co jednak nie zostało potwierdzone.
Freddie Flintoff był widziany publicznie po wielu miesiącach nieobecności dopiero 8 września, a wielu zaniepokoił jego wygląd. "Fizyczne skutki wypadku były niestety widoczne: blizny od nosa do brody sugerują liczne operacje rekonstrukcyjne, podczas gdy prawa strona jego twarzy wskazuje na oznaki uszkodzenia nerwów. Na nosie miał opatrunek, otarcia na twarzy były jeszcze świeże" – opisuje "Daily Mail".
Tabloid dodaje, że nie dość, że po wypadku na planie "Tope Gear" nie wznowiono zdjęć, to z programu BBC odchodzą kolejne osoby. Najpierw odeszła dyrektorka redakcyjna Clare Pizey oraz producent ds. rozwoju Chris Payne, a teraz rozwiązano całą ekipę producentów. Czy to więc ostateczny koniec programu, który wzniósł Jeremy'ego Clarksona na wyżyny popularności? Na razie nie komentuje tego ani BBC, ani osoby z "Top Geara".
Wypadek Flintoffa wywołał jednak duże oburzenie w Wielkiej Brytanii, a wielu obwinia za niego stację BBC oraz warunki na planie. Źródła BBC podkreślają jednak, że nie toczy się żadne bieżące postępowanie w sądzie, a prezenter nie złożył żadnego pozwu. Według "Daily Mail" to może oznaczać, że BBC "po cichu" wypłaciło już Flintoffowi odszkodowanie. Tego również żadna strona nie dementuje, ani nie potwierdza.
2023-09-18T16:41:12Z dg43tfdfdgfd