KOLEJ VS. SAMOCHóD. JAK NAJLEPIEJ DOSTAć SIę NAD MORZE. SPRAWDZILIśMY

Dzisiaj wszyscy pchają się samochodami pod samą promenadę - usłyszeliśmy pierwszego dnia pobytu w Międzyzdrojach. Rozbudowana sieć autostrad i dróg ekspresowych kusi możliwościami, ale nie zawsze będzie najbardziej opłacalnym wyborem. I to nie tylko pod względem finansowym.

Z różnych badań przeprowadzanych przed wakacjami przez firmy z branży motoryzacyjnej wynika, że średnio 40 do 60 proc. Polaków dociera na miejsce wypoczynku samochodem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Powodów takiej decyzji nie trzeba tłumaczyć. Większość gęsto zaludnionych terenów kraju splecionych jest ze sobą siatkami ekspresówek i autostrad. Przemieszczanie się za pomocą auta jest proste jak nigdy wcześniej. Mimo to po kilkudniowym pobycie nad polskim morzem, trudno nie odnieść wrażenia, że pierwsze odczucie może być mylne. Powodów do zostawienia samochodu na parkingu i udanie się w podróż innym środkiem transportu, jest bowiem aż nadto.

Pierwszym z nich, co może zabrzmieć zaskakująco, jest czas. Jako przykład weźmy okolice Świnoujścia. Dlaczego akurat ten rejon? Po pierwsze redakcja WP Finanse spędziła w nim kilka dni. Po drugie mówimy tu o bardzo popularnym kurorcie. Świnoujście w ubiegłym sezonie udzieliło turystom aż 3,4 mln noclegów. Północno-zachodni zakątek województwa zachodniopomorskiego to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w Polsce.

Dla turystów spoza zachodniej części kraju podróż na wyspę Uznam lub Wolin wiąże się z wielogodzinną drogą. Kurort nie jest też obsługiwany przez szybkie połączenie kolejowe.

To wszystko sprawia, że Świnoujście wydaje się idealnym miejscem na wycieczkę autem. Ale tylko pozornie. I już tłumaczymy dlaczego.

Kolej kontra auto

Jako punkt startu przyjmujemy Warszawę. Czas przejazdu samochodem sugerowany przez Mapy Google to 6,5 godziny. Oczywiście zakładając, że po drodze nie trafimy w korki, a na trasie nie dojdzie do kolizji ani wypadku.

Większość dostępnych połączeń kolejowych zamyka się w 9 godzinach, niektóre schodzą nawet poniżej 7, stanowiąc już realną alternatywę dla auta. Ale jest też połączenie, gdzie w trasie trzeba spędzić aż 14,5 godziny. W trakcie czekają nas dwie przesiadki. Ale to opcja "ekstremalna".

My zdecydowaliśmy się na połączenie nocą. Bezpośrednie, trwające 8-9 godzin, choć w trakcie snu czas podróży ma drugorzędne znaczenie.

Zobacz także:

Na promendzie tłumów brak. Załamują ręce. "Jest naprawdę słabo"

Taka przyjemność to wydatek około 140 zł za osobę w jedną stronę. Dla porównania przejazd przez Poznań i Szczecin samochodem ze stolicy oznacza konieczność pokonania 664 km w jedną i 1328 km w obie strony. Przy spalaniu rzędu 7 litrów/100 km da nam to koszt około 600 zł. To równowartość biletu dla dwóch osób.

A należy jeszcze pamiętać, że fragmenty autostrady A2 są płatne. Oficjalny kalkulator pokazuje, że powyższy wariant trasy pochłonąłby aż 104 zł, czyli 208 zł w obie strony. A to już prawie bilet kolejowy dla kolejnej osoby.

W trakcie jazdy pociągiem możemy pójść spać. Jednak to, czy w kuszetce uda nam się rzeczywiście wyspać jest sprawą bardzo indywidualną. Ale to i tak więcej, niż kierowca jadący na urlop do Świnoujścia, który nie zmruży oka przez całą trasę. Dzięki temu, wybierając kolej, na miejscu meldujemy się o 7 rano, gotowi do działania. Natomiast wybór samochodu oznacza, że po dotarciu na miejsce mielibyśmy za sobą kilka godzin za kółkiem.

Zupełnie inną kwestą jest to, co zastaniemy po przyjeździe. I dopiero tu tak naprawdę wychodzi przewaga pociągu nad samochodem. Dworce kolejowe w kurortach są rozmieszczone w lokalizacjach, z których dotarcie pieszo nad wybrzeże zajmuje do 20 minut. Podobnie jest w przypadku Świnoujścia, choć tu trzeba jeszcze doliczyć kilkuminutową przeprawę promem przez cieśninę (prom kursuje co 20 minut) do turystycznej części miasta. Jadąc autem, można dostać się dużo bliżej morza, ale pewnym kosztem.

Zobacz także:

Perełka w cieniu polskiego kurortu. "To inny świat"

Hotel w Świnoujściu, w którym się zatrzymaliśmy, był świadkiem co najmniej dwóch awantur ze strony gości obiektu, związanych z brakiem dostępności miejsc parkingowych. Rzeczywiście, w promieniu kilometra od ośrodka próżno było szukać choćby jednego wolnego miejsca. Jeżeli nawet udałoby się takowe znaleźć, stawki wyznaczone przez miejski urząd powalały na kolana. Doba spędzona w miejskiej Strefie Płatnego Parkowania to wydatek 50 zł. Jedna godzina - 4,50 zł.

Jeszcze wyższe ceny są w centrum Międzyzdrojów. Tu doba postoju kosztuje aż 80 zł. Co więcej, w wyniku remontów, liczba miejsc jest tymczasowo mocno okrojona.

Na koniec warto jednak zastrzec, że wiele zależy od punktu startu i wyboru miejsca docelowego. Na mapie Polski wciąż istnieje wiele transportowych "białych plam", czyli miejsc, których mieszkańcy nie mogą swobodnie korzystać z połączeń kolejowych czy autobusowych. W takich wypadkach uruchomienie własnego auta wciąż pozostaje niestety koniecznością, a nie mniej lub bardziej racjonalnym wyborem.

Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl

Czytaj także:

Wraca hitowe połączenie nad morze. Już w sobotę wyjedzie na tory

To ulubiony kierunek Polaków na wakacje. Cena biletu jest zaskakująco niska

Upał i brak klimatyzacji w pociągu. Czy przysługuje ci rekompensata?

2024-07-26T12:51:18Z dg43tfdfdgfd