Jeśli to wszystko zrobisz na czas, to – przynajmniej pozornie – nic nie zyskasz. Samochód nie będzie jeździł ani lepiej, ani gorzej. Jeśli jednak sobie odpuścisz, „przypadkowo” dojdzie do awarii, za którą obwinisz… wiadomo – producenta „tego badziewia”. To jednak zwykle tylko część prawdy, bo samochód był w porządku, tylko ktoś zaniedbał jego serwis. Podpowiadamy, jak dbać o samochód, aby jeździł długo i bezproblemowo.
Trzeba jednak jasno powiedzieć, że producenci dokładają swoją cegiełkę do psucia samochodów, które sami wyprodukowali. Czasem jest to wręcz pokaźna sterta cegieł. Przede wszystkim proponują fatalne interwały serwisowe, których głównym celem jest przekonanie odbiorców flotowych, że ich samochody praktycznie nie potrzebują serwisu. Skutek może być tylko jeden: druga, a najpóźniej trzecia wymiana oleju bywa ostatnią przed remontem silnika. Ale system działa: klienci flotowi są zadowoleni, zwykle w odpowiednim momencie pozbywają się kłopotu i biorą nowe auto. Jednak każdy, kto zostaje na dłużej z samochodem serwisowanym byle jak, prędzej czy później dziwi się, że samochód niby taki świeży, a już się zepsuł. Poszkodowani są też nabywcy używanych, 3-4-letnich samochodów, którzy kupują auta niby młode, a już poważnie zużyte... przez głupotę.
A oto, czego nie powiedzą ci książeczki serwisowe (przynajmniej niektóre).
… a przecież zalecenia niektórych producentów dotyczące serwisowania osobowych samochodów, także z silnikiem Diesla, mówią o wymianie oleju silnikowego co 50 tys. km! Tak, w ciężarówkach to się sprawdza, bo po pierwsze, silnik ciężarówki odpalony rano nie gaśnie do wieczora, a po drugie, do silnika dużego samochodu wchodzi naprawdę duże wiadro oleju. W silniku samochodu osobowego jest 4-6 litrów środka smarnego, a więc mało. Olej ten po trochu spala się podczas pracy silnika, a jego poziom na bieżąco uzupełniany jest paliwem przedostających się do miski olejowej, sadzą i innymi produktami spalania.
Jeśli chodzi o sam silnik sprowadzony do układu korbowo-tłokowego, to zazwyczaj daje on sobie radę smarowany tą mieszanką przez dość długi czas, ale na pewno nie bezterminowo; gorzej ma się głowica silnika z układem zawodowym sterowanym hydraulicznie właśnie z użyciem oleju, bo są to układy dość skomplikowane i precyzyjne. Jednak pierwszym z reguły elementem osprzętu, który się poddaje, jest turbosprężarka, której wirnik podczas normalnej pracy obraca się z prędkością kilkudziesięciu tysięcy obrotów na minutę. Jeśli więc w twoim samochodzie padła turbosprężarka po przejechaniu 60-70 tys. km, to odpowiedz sobie na pytanie: jak często wymieniałeś olej silnikowy?
W niektórych samochodach wymianie oleju powinno towarzyszyć czyszczenie czyszczenie smoka olejowego – czytaj dalej.
Rada: jest bardzo mało samochodów, które znoszą bez szkody wymianę oleju silnikowego przeprowadzaną rzadziej niż co 15 tys. km. W niektórych modelach i w trudnych warunkach jazdy (czyli jazda na krótkich trasach, ruch miejski, duże prędkości) ten interwał jeszcze warto skrócić np. do 10 tys. km. W tej kwestii nic się nie zmieniło od lat.
W starszych samochodach z techniką „z ubiegłego stulecia” zapomnienie o wymianie filtra paliwa ma mniejsze znaczenie, ale w nowoczesnym dieslu z bezpośrednim wtryskiem paliwa jest wręcz kluczowe. Rzecz w tym, że filtr paliwa – jak każdy filtr – w miarę zatrzymywania kolejnych porcji zanieczyszczeń stawia coraz większe opory przepływu. I wszystko jest dobrze, jeśli zostanie wymieniony w porę. Pytanie, jak często należy go wymieniać? Uniwersalnej zasady nie ma, bo są różnej filtry – mają one różną wielkość, jedne wyposażone są w czujnik zawodnienia, inne nie. Z całą pewnością wymiana filtra paliwa maksymalnie co dwa lata lub 30 tys. km nie będzie przesadą.
A co się stanie, jeśli o filtrze w ogóle zapomnimy? W pewnym momencie opory przepływu staną się tak duże, że przy głęboko wciśniętym pedale gazu nagle ilość dostępnego paliwa będzie za mała. Pompa wtryskowa przez ułamek sekundy popracuje „na sucho” i w stronę wtryskiwaczy popłyną opiłki metalu. Stąd biorą się „niespodziewane” usterki wtryskiwaczy (ciekawe, że dwóch, trzech czy czterech w jednym momencie), a bywa i tak, że od razu uszkodzeniu ulega pompa wtryskowa. Taki komplet może kosztować w naprawie kilkanaście tys. zł i więcej. Rozległe usterki układu wtryskowego w autach z małym przebiegiem bardzo rzadko są przypadkiem – zwykle ktoś na to musi zasłużyć: właściciel auta albo warsztat, który nie wymienił filtra paliwa, choć powinien.
Automatyczna skrzynia biegów, w której ktoś zapomniał wymienić olej, nie psuje się od razu. Zwłaszcza w przypadku nowych samochodów pierwsza wymiana oleju zwykle wymagana jest nie wcześniej niż po kilkudziesięciu tys. km, w niektórych przypadkach pierwszy olej dojeżdża do „setki”. Każda kolejna wymiana oleju z reguły jest potrzebna po mniejszym przebiegu, a jest tak m.in. dlatego, że właściwie nie ma sposobu, aby olej w automatycznej skrzyni biegów olej wymienić w stu procentach. „Zwykła” wymiana oleju oznacza w praktyce wymianę połowy oleju na nowy, wymiana dynamiczna pozwala odświeżyć olej w 80-90 proc.
Jak często wymieniać olej w automacie? To zależy od typu skrzyni, ale jest dość typowe, że fachowcy od skrzyń automatycznych zalecają wymianę oleju częściej niż producenci aut.
Nie ma przy tym wątpliwości, że automatyczna skrzynia biegów jest jednym z najdroższych w naprawie podzespołem samochodu.
Ciekawostka: w przypadku automatycznej skrzyni biegów zużyty olej może (choć nie jest tak zawsze) dawać objawy – opóźnioną zmianę biegów, szarpanie, „przeciąganie”. Objawem zużycia oleju jest też jego ciemny kolor lub nietypowy „przypalony” zapach, co w skrzyniach z bagnetem do pomiaru poziomu oleju można zaobserwować samodzielnie.
Ciśnienie powietrza w oponach rzadko bywa za wysokie, bardzo często jednak jest za niskie. Aby doszło do szkód, ciśnienie w oponach nie musi być o wiele za niskie – wystarczy, że jest trochę za niskie. Skutek? Zwiększone opory toczenia, które skutkują podgrzewaniem opon. W efekcie, zamiast przejechać na komplecie opon np. 40 tys. km, po kilkunastu tys. km zauważamy, że są zużyte.
To problem szczególnie opon całorocznych – w ich przypadku łatwiej o zaniedbanie, bo nie jeździmy pod przymusem dwa razy w roku do warsztatu oponiarskiego na sezonową wymianę ogumienia. A potem niektórzy się dziwią: miała być oszczędność, a są wydatki…
To, że pasek napędu rozrządu (żeby nie było: dotyczy to także łańcucha) ma wytrzymać 100 tys. km lub więcej, wcale nie znaczy, że tak z całą pewnością będzie. Paski pękają przeskakują, a łańcuchy rozciągają się, doprowadzając do poważnych zniszczeń.
Szczególną kategorię napędów rozrządu stanowią paski pracujące w kąpieli olejowej, które potrafią… rozpuścić się w oleju. W teorii niektóre mają wytrzymać 160 tys. km. Mechanik: "Jeszcze nie widziałem takiego, który po 60 tys. km nadawałby się do dalszej eksploatacji".
OK, to nie jest tak, że pasek rozpuszcza się i znika – wystarczy, że złuszczy się jego wierzchnia warstwa. Wówczas – zanim jeszcze pasek pęknie czy też przeskoczy – jego fragmenty zatykają kanały olejowe silnika. Skutkiem jest przegrzanie i zatarcie. W sumie… czy silnik rozpadnie się z powodu zderzenia tłoków z zaworami czy też się zatrze – efekt jest ten sam: silnik do wymiany.
Co robić? Poprosić mechanika podczas przeglądu o kontrolę paska i ewentualnie jego wcześniejszą wymianę. Co bardziej myślący mechanicy w modelach statystycznie bardziej zagrożonych wadami pasków robią to rutynowo podczas przeglądu. Liczą na to, e klient, któremu palcem pokaże się problem, zleci wymianę – i słusznie.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco
2025-04-16T04:52:00Z