Zgodnie z zapowiedziami MON w Bumarze ruszy montaż kupionych przez Polskę – na mocy drugiej umowy wykonawczej – czołgów K2. To ważna zmiana, jednak czołgowa rewolucja w polskim przemyśle była planowana znacznie wcześniej. Jej zwiastunem miał być, pokazany w 2013 roku, futurystyczny czołg PL-01 Concept.
Odwiedzający Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach mogli w 2013 roku zobaczyć wyjątkową ekspozycję. Gliwickie OBRUM zaprezentowało wówczas pojazd PL-01 Concept.
"Polski czołg przyszłości" z miejsca stał się gwiazdą mediów, w licznych relacjach przedstawiających go jako nową, polską superbroń o wyjątkowych możliwościach. Po latach można stwierdzić, że PL-01 stał się ofiarą własnego sukcesu: medialnego zachwytu, rozbudzonych oczekiwań, ale i braku zrozumienia, co tak naprawdę pokazano w Kielcach.
Choć Andrzej Szortyka, prezes zarządu OBRUM i Bumaru-Łabędy, zastrzegał wówczas, że pojazd o takim kształcie nie wejdzie do służby w Wojsku Polskim, do dzisiaj powtarzane są opinie o superbroni, która wyprzedzała swoje czasy, ale na skutek zewnętrznych nacisków Polska została zmuszona do zaprzestania jej rozwoju. Ile jest prawdy w tych stwierdzeniach?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PL-01 prezentował się niezwykle nowocześnie. Przy siedmiu metrach długości miał ważyć do 35 ton, a bryła pojazdu sugerowała cechy stealth.
Z przodu (podobnie jak w izraelskim czołgu Merkawa) znajdował się silnik, pośrodku – przedział załogi, a nad tylną częścią – gdzie w razie potrzeby mieściło się czterech żołnierzy desantu – umieszczono bezzałogową wieżę z automatem ładowania. Armata kalibru 105 lub 120 mm miała służyć w podwójnej roli – także, jak w niektórych czołgach rosyjskich – jako wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych.
Czołg miał być chroniony pancerzem ceramiczno-aramidowym (przednia półsfera pojazdu) i pokryty warstwą pozwalającą na regulowanie temperatury i maskowanie termiczne w celu ukrycia przed termowizją. Pojazd miał także charakteryzować się zwiększoną odpornością na miny.
Projekt uzyskał pozytywną ocenę Komitetu Sterującego Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR). Zaakceptowany wówczas harmonogram przewidywał, że w ciągu 30 miesięcy od prezentacji makiety powstanie pierwszy prototyp, a w roku 2018 będzie można rozpocząć produkcję seryjną. Nic takiego nie nastąpiło.
Po latach można znaleźć wiele opinii, według których czołg PL-01 był polską superbronią, ale jego rozwój został wstrzymany przez Stany Zjednoczone. Zarówno przedstawianie PL-01 jako superczołgu, jak i oskarżanie zewnętrznych sił o zakończenie programu, to dezinformacja.
Pomimo efektownego wyglądu i równie efektownych materiałów promocyjnych, PL-01 Concept nie był prawdziwym czołgiem (ani wozem wsparcia ogniowego). Nie był też makietą docelowego czołgu ani nawet pełnoprawnym demonstratorem technologii.
Był demonstratorem pomysłu – rodzajem przestrzennego szkicu, który miał pokazać, nad czym prowadzone są w Polsce prace koncepcyjne i w którym kierunku będzie się rozwijała broń pancerna.
Od strony technicznej PL-01 był udostępnionym podwoziem bojowego wozu piechoty CV90, które obłożono przestrzennymi elementami, pełniącymi funkcję dekoracyjną.
Pojazd jeździł, a reszta była po prostu efektowną makietą z elementami użyczonymi przez koncerny BAE Systems i Saab, czego zresztą w żaden sposób nie ukrywali jej twórcy. OBRUM pokazywało koncepcję – "superczołg" był wymysłem mediów.
Nieprawdą jest również sugestia, że prace nad PL-01 nie zostały zakończone przez Amerykanów lub w wyniku zewnętrznych, zagranicznych nacisków. W rozmowie z serwisem Konkret 24 odniósł się do tego gen. Waldemar Skrzypczak.
Gen. Waldemar Skrzypczak
Program rozwoju PL-01 Concept – mimo finansowania zapewnionego przez NCBiR – został przerwany, a jego pozostałości, w postaci resztek makiety (obok kilku innych niedokończonych projektów polskich pojazdów pancernych), można zobaczyć na starszych zdjęciach satelitarnych wewnętrznego placu OBRUM.
Czy zatem PL-01 Concept był czołgiem wyprzedzającym woje czasy? Wizualizację pomysłu na to, jakimi cechami powinien się taki wóz charakteryzować, można – z perspektywy ponad dekady – uznać za całkiem udaną. Polska koncepcja czołgu przyszłości trafnie przewidywała i wskazywała nieoczywiste wówczas trendy.
"Polski czołg przyszłości" miał być lżejszy od aktualnie użytkowanych czołgów, jego załoga miała w całości znajdować się w kadłubie, a uzbrojenie w bezzałogowej wieży z automatem ładowania. Przetrwanie na polu walki miała zapewniać nie tylko odporność pancerza, ale także uzyskiwane różnymi metodami utrudnienie wykrycia i trafienia czołgu.
Realizację takich właśnie rozwiązań można dostrzec we współczesnych demonstratorach – już nie pomysłu, ale technologii – jak choćby AbramsX. Zbliżoną koncepcję reprezentuje także jedna z wersji czołgu KF51 Panther.
Przyszłościowe czołgi są wyraźnie lżejsze od poprzedników, mają bezzałogowe wieże, a standardem stały się różnego rodzaju urządzenia zakłócające czy systemy pasywnej i aktywnej ochrony, minimalizujące ryzyko trafienia pojazdu – czyli rozwiązania proponowane właśnie przez PL-01 Concept.
Czytaj także:
Europejski czołg przyszłości. Wielka Brytania chce dołączyć do programu MGCS
Europejski czołg przyszłości. Francja prowadzi testy działa kal. 140 mm
Czołg nowej generacji MGCS nie dla Polski. Niemcy publikują raport
2025-07-06T10:51:19Z