FERRARI NA CZELE, A KUBICA W CZOłóWCE. ŚWIETNE WIEśCI Z BELGII

Rozpoczęły się przygotowania do 6h Spa-Francorchamps. W pierwszym treningu przed sobotnim wyścigiem WEC najszybsze były dwie fabryczne załogi Ferrari. Robert Kubica z AF Corse znalazł się na piątej pozycji, więc są powody do zadowolenia.

Kibice Roberta Kubicy doskonale pamiętają wydarzenia z drugiej połowy kwietnia, gdy Ferrari dyktowało warunki na torze Imola podczas tamtejszej rundy długodystansowych mistrzostw świata WEC. Dość powiedzieć, że wszystkie trzy samochody włoskiego producenta zajęły trzy czołowe pozycje startowe do 6h Imola.

Kiepska strategia i błędy popełnione w trakcie opadów deszczu sprawiły, że zespół Roberta Kubicy, jak i jego siostrzane załogi, nie pojawił się na podium. AF Corse chce zmienić sytuację w Belgii przy okazji 6h Spa-Francorchamps. Pierwszy trening na kultowym torze pokazał, że Włosi znów mogą dyktować tempo.

Najlepszy czas w pierwszej sesji treningowej uzyskała załoga Ferrari numer 50, w której za kierownicą usiadł Antonio Fuoco (2:05.690). Niewiele gorszy był jego kolega z siostrzanej załogi numer 51. W tym przypadku Antonio Giovinazzi pokonał jedno okrążenie Spa-Francorchamps w czasie 2:06.831. Różnica między czerwonymi samochodami Ferrari wyniosła zatem 1,141 s.

ZOBACZ WIDEO: Bardzo trudny kalendarz Fogo Unii. Czy leszczynian czeka seria porażek?

Zespół Roberta Kubicy zajął piąte miejsce. Po raz kolejny w tym sezonie najszybszy za kierownicą modelu 499P okazał się Yifei Ye. Chińczyk na pokonanie jednego "kółka" belgijskiego obiektu potrzebował 2:07.087. Strata do kolegi z Ferrari numer 50 wyniosła 1,397 s.

AF Corse w piątkowym treningu podzieliło czas niemal po równo między swoich kierowców. Jako pierwszy przejazdy rozpoczął Yifei Ye, który już na samym początku wykonał symulację kwalifikacji. Później kierownicę przejął Robert Kubica. Polak przebywał na torze przez ponad 26 minut. Jego najlepszy czas był niewiele gorszy od tego, jaki uzyskał Chińczyk (2:07.824).

Jako ostatni do Ferrari oznaczonego numerem 83 wsiadł Robert Shwartzman, który spędził za kierownicą ponad 25 minut. Rosjanin z izraelskim paszportem pozostał jednak nieco w tyle pod względem tempa. Jego najlepsze okrążenie zamknęło się w czasie 2:08.635.

Warto zauważyć, że różnice w czołówce są minimalne. Podczas piątkowych przejazdów zaskoczył Daniił Kwiat, który wywalczył dla Lamborghini trzecie miejsce. Po raz pierwszy włoski zespół, który w tym roku debiutuje w klasie Hypercar, uzyskał tak dobry wynik.

WEC - 6h Spa-Francorchapms - wyniki:

Czytaj także:

- Wojna między Red Bullem a Mercedesem. Horner wbił szpilkę rywalowi

- Uciszył krytyków świetnym występem. Czy to przyszły mistrz F1?

2024-05-09T15:15:40Z dg43tfdfdgfd