Kradzieże katalizatorów są wciąż prawdziwą plagą i utrapieniem osób, które parkują samochody poza ogrodzoną posesją. Żaden samochód nie jest bezpieczny – nawet ten stary, ponieważ katalizatory to części, które trzymają cenę (i to całkiem wysoką), w dodatku samochód, który nie ma katalizatora, zgodnie z prawem nie może poruszać się po drodze.
Chociaż wycięcie katalizatora wydaje się sporym przedsięwzięciem, kreatywność ludzka nie zna granic. Czasem wystarczy spuścić pojazd z oka na godzinę, czasem oddać do podejrzanego „mechanika”. Braku katalizatora łatwo nie zauważymy, problem pojawi się dopiero podczas przeglądu technicznego.
Nie ma dokładnych danych, ile osób rocznie zgłasza kradzież katalizatora w ich pojeździe. Liczba policyjnych doniesień na temat zatrzymań mówi jednak sama za siebie. Praktycznie nie ma tygodnia, żeby w jakimś mieście w Polsce nie pojawiały się wpisy w mediach społecznościowych, przestrzegające przed takimi kradzieżami. Skala problemu jest więc naprawdę duża.
Złodzieje zwykle wybierają samochody zaparkowane na uboczu, jednak zdarzają się nawet kradzieże w centrach miast (i to nieopodal monitoringu, który nie jest sprawdzany na bieżąco, a nagranie ukazujące zamaskowaną osobę rzadko kiedy faktycznie przyczynia się do namierzenia sprawcy). Ludzka kreatywność nie zna granic, chociaż wydaje się, że kradzież katalizatora to spore przedsięwzięcie, w praktyce wystarczy dosłownie kilka chwil (zwłaszcza dla wprawnych osób, które tym „zajęciem” parają się od dawna).
W tym wszystkim jest jeden zasadniczy problem – ciężko zauważyć brak katalizatora na pierwszy rzut oka. Najczęściej więc poszkodowany dowiaduje się o tym, że padł ofiarą kradzieży dopiero na corocznym przeglądzie technicznym. W takiej sytuacji namierzenie sprawcy graniczy z cudem (a odzyskanie katalizatora jest niemożliwe, ponieważ najprawdopodobniej znajduje się już w innym samochodzie i ślad po nim zaginął).
Sprawcy kradzieży katalizatorów co jakiś czas wpadają w ręce policji. W takiej sytuacji odpowiadają za popełnienie czynu z art. 278 kodeksu karnego, który stanowi, że kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Dodatkowo przestępcy odpowiedzą również za zniszczenie mienia.
Nieco poważniej wygląda sytuacja, gdy kradzieże katalizatorów odbywają się w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. Chociaż ten termin kojarzy nam się raczej z gangsterami w stylu mafii pruszkowskiej, w praktyce, aby mówić o zorganizowanej grupie przestępczej nie trzeba wiele – wystarczy, aby trzy osoby działały w sposób trwały i zorganizowany, aby popełniać przestępstwa. Tak więc grupa kilku kolegów, kradnących katalizatory, aby na tym zarobić, może już zostać uznana za zorganizowaną grupę przestępczą, a w takiej sytuacji można trafić do więzienia nawet na 8 lat.
Przykładem rozbicia zorganizowanych grup przestępczych, trudniących się kradzieżami katalizatorów, może być chociażby akcja sosnowieckich policjantów z jesieni 2022 roku, kiedy to zatrzymano kilka osób w związku z licznymi kradzieżami. Osoby te współpracowały i przestępstwa popełniały według ustalonego schematu (działania można porównać do prowadzenia firmy, jednak w tym przypadku działalność była nielegalna), tak więc tworzyły zorganizowaną grupę przestępczą. Grupy przestępcze, parające się kradzieżami katalizatorów w ostatnich latach pojawiały się również w Krakowie czy w Katowicach.
Można stwierdzić, że kradzieże katalizatorów, to poniekąd samonapędzająca się machina. Pojazd bez katalizatora nie przejdzie corocznego przeglądu technicznego, ofiara takiego przestępstwa musi więc szybko kupić nowy katalizator i zamontować go w aucie. To niestety spore koszty – ceny katalizatorów wahają się w przedziale od kilkuset, do nawet kilku tysięcy złotych (tak, zdarzają się przypadki, kiedy wartość katalizatora przewyższa wartość samochodu). Kierowcy starają się więc zaoszczędzić i kupują części używane. A te mogą pochodzić właśnie z kradzieży… to błędne koło, jednak jeżeli chodzi o części samochodowe, nie sposób zweryfikować, czy dana oferta nie pochodzi przypadkiem od pasera.
Żywotność przeciętnego katalizatora to teoretycznie ok. 200 000 kilometrów. W praktyce jednak samochody jeżdżą zdecydowanie dłużej z fabrycznie nowym katalizatorem, w związku z czym zapotrzebowania na tego typu części nie powinno być przesadnie duże. Niestety, skala problemu pokazuje, że jest inaczej. A działania przestępców poniekąd się do tego przyczyniają.
2024-03-29T10:10:59Z dg43tfdfdgfd