WEEKEND W MELBOURNE PRZYKłADEM DLA FERRARI

Wbrew obawom niektórych obserwatorów wieszczących zwycięstwa Red Bulla w każdym z tegorocznych wyścigów, już podczas trzeciej rundy passę mistrzów świata przerwało Ferrari. W Melbourne wygrał Carlos Sainz, a dublet zabezpieczył Charles Leclerc.

Chociaż drogę do triumfu otworzyły Sainzowi problemy Maxa Verstappena, wielu uważa, że nawet gdyby mistrz świata pozostał w rywalizacji, forma Hiszpana i Ferrari pozwalała na zwycięstwo. Cały weekend przebiegał dla Scuderii niemal idealnie. Nie było problemów czy przykrych niespodzianek.

- Nikt nie wie i nigdy się nie dowiemy – odparł Vasseur pytany czy Sainz pokonałby w walce Verstappena. - Ale jeśli spojrzymy, jakie tempo miał Checo Perez, myślę, że byłoby to możliwe.

- Z drugiej strony czasami różnica między Maxem i Checo jest ogromna, ale musimy doceniać takie chwile jak ta. To był nie tylko mocny wyścig w naszym wykonaniu, ale i solidny weekend od samego początku. Na to zwycięstwo pracowaliśmy już od piątku. Pokazuje to, że gdy od początku, od pierwszego okrążenia w FP1, mamy bezproblemowy weekend, jesteśmy dużo lepsi.

- I to będzie nasza ścieżka na kolejne miesiące.

Czytaj również:Williams będzie miał dwa samochody

Vasseur podkreślił, że zwyżka formy Ferrari nastąpiła już pod koniec sezonu 2023. Nabrany rozpęd pozwolił wreszcie zagrozić Red Bullowi.

- Pewność siebie to ważny czynnik przy wynikach w każdej dziedzinie. Budowaliśmy ją przez ostatni miesiąc, a w zasadzie zaczęliśmy już w końcówce zeszłego roku. I ten weekend pokazał, że gdy poskładamy wszystko odpowiednio, chociaż nie wiem czy uda się za każdym razem, możemy wywrzeć na nich presję.

- A kiedy znajdą się pod presją, będą popełniać więcej błędów. Oznacza to, że musimy tak kontynuować. Po tym, jak udało nam się zaliczyć taki weekend, jesteśmy dużo bardziej pewni siebie. Od pierwszego okrążenia w pierwszym dniu mieliśmy osiągi i wszystko przebiegało gładko. A w takich sytuacjach w najlepszy sposób przygotowujemy samochód na niedzielę.

Czytaj również:Hamilton nie zerka na Ferrari

Szef zespołu zaznaczył, że brak błędów czy jakichś niepowodzeń jest kluczem do sukcesu:

- Gdy masz mały problem, kłopoty z niezawodnością, tracisz czas. A kiedy jesteś przed Red Bullem, nie możesz pozwolić sobie na stratę choćby okrążenia podczas treningów. Wydaje mi się, że od początku sezonu we wszystkich sesjach od FP1 do kwalifikacji jesteśmy bardzo konsekwentni. Po czasówce w Melbourne byliśmy trochę rozczarowani. Czuliśmy, że można było spisać się lepiej.

- Jednak nie było dramatu, zwłaszcza, że wyścig polegał na zarządzaniu oponami. Dziś był tego dobry przykład.

W tabeli konstruktorów prowadzi Red Bull Racing z 97 punktami, ale Ferrari traci jedynie 6 oczek.

Czytaj również:Nie można nie doceniać SainzaZespół przeprosił Bottasa

2024-03-29T10:47:04Z dg43tfdfdgfd