Zakaz jazdy w słuchawkach jest tematem, który co jakiś czas powraca i rozgrzewa emocje do czerwoności. W ubiegłym roku ożył za sprawą petycji, która wpłynęła do Sejmu i Senatu. Jej autor proponował wprowadzenie zakazu słuchania muzyki podczas prowadzenia wszystkich rodzajów pojazdów.
Zaproponowano również taryfikator ewentualnych kar, które w zależności od pojazdu, sięgały nawet 2 tys. zł. Pomimo słusznych obaw o bezpieczeństwo, pomysł nie zyskał aprobaty parlamentarzystów i ugrzązł w martwym punkcie, choć nie na długo.
Po ponad roku przerwy od poprzedniej inicjatywy, temat zakazu używania słuchawek podczas jazdy, wrócił ponownie do debaty, choć w innej formie. Tym razem ożył za sprawą posła Jana Warzechy, który złożył interpelację poselską do Ministerstwa Infrastruktury.
Bazując na głosach osób, które zgłosiły się z postulatami do biura poselskiego, polityk zwrócił uwagę na konieczność uregulowania poruszania się w miejscach publicznych w słuchawkach. Obecnie, jak zauważył poseł, nie ma przepisów zakazujących korzystania z urządzeń ograniczających dopływ dźwięków z otoczenia.
Zobacz również:
Tymczasem słuchawki są chętnie używane przez rowerzystów, użytkowników hulajnóg lub innych urządzeń transportu osobistego. Głośna muzyka w znacznym stopniu ogranicza percepcję uczestnika ruchu, co może powodować, że dźwięki ostrzegawcze takie, jak klaksony, dzwonki, czy krzyki są dla nich niesłyszalne.
W interpelacji poselskiej Jana Warzechy znalazły się także przykłady europejskich państw, które uporały się już z problemem jazdy w słuchawkach. Mogą one posłużyć za wyznacznik kierunku w pracach nad podobnymi regulacjami w Polsce.
We Francji za jazdę rowerem z założonymi słuchawkami można otrzymać 135 euro mandatu podczas, gdy w Hiszpanii kara wynieść może nawet 200 euro. We Włoszech i Portugalii prawo jest nieco mniej restrykcyjne. Zezwala na jazdę rowerem, lecz tylko z użyciem jednej słuchawki. W przeciwnym razie można otrzymać mandat w wysokości 160 euro.
Wobec powyższych argumentów, poseł zadał dwa pytania resortowi infrastruktury, domagając się odpowiedzi, czy jazda w słuchawkach jest niebezpieczna i powinna być zabroniona, a także w jaki sposób ministerstwo zamierza ten problem rozwiązać.
Okazuje się, że Ministerstwo Infrastruktury nie widzi sensu w zakazywaniu używania słuchawek. Zdaniem resortu obecne przepisy w wystarczającym stopniu zobowiązują kierujących do bezpiecznego zachowywania się w ruchu drogowym. Szczegółowe zasady w zakresie bezpieczeństwa określa m.in. treść art. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
- Słuchawki bowiem tak samo mogą przyczynić się do niewłaściwego zachowania w ruchu drogowym, jak inne przedmioty, które będą użytkowane w sposób powodujący takie zachowanie. - pisze Stanisław Bukowiec z Ministerstwa Infrastruktury.
Ministerstwo wyjaśnia, że równie niebezpieczne może być używanie podczas jazdy radia, okularów przeciwsłonecznych, czapki z daszkiem i wielu innych przedmiotów. Używanie ich w nieprawidłowy sposób, może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji na drodze.
W ostatnich latach liczba wypadków i kolizji z udziałem rowerzystów i użytkowników hulajnóg rośnie, co ma związek z rosnącą popularnością tych pojazdów. Rowerzyści często poruszają w gęstym ruchu miejskim, między samochodami i pieszymi, dlatego dziwić może niechęć ministerstwa do przepisu, który zdecydowanie mógłby podnieść poziom bezpieczeństwa.
Dziwne jest to tym bardziej, że w wielu krajach zachodnich, rozwiniętych infrastrukturalnie i rowerowo znacznie bardziej niż Polska, zakaz jazdy w słuchawkach obowiązuje.
Zobacz również: