POLICJA CORAZ CZęśCIEJ MIERZY UJEMNą PRęDKOść. TO SPOSóB NA CWANIAKóW

Wyniki policyjnych pomiarów budzą spore wątpliwości. Szczególnie, gdy radar wskazuje ujemną prędkość. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest bardzo prosta.

Zatrzymuje cię policja, funkcjonariusz podchodzi do auta, przedstawia się i tłumaczy, że powodem zatrzymania jest nadmierna prędkość. Następnie pokazuje wynik na radarze. Problem w tym, że jest on ujemny. O co chodzi?

Zobacz także:

Policyjne radary Iskra-1 pod lupą prokuratury

Minus przed liczbą oznaczającą zmierzoną prędkość może dziwić, ale to zupełnie normalna sytuacja. Dochodzi do niej, gdy funkcjonariusze dokonują pomiaru oddalającego się pojazdu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W przypadku, gdy zostaniemy zmierzeni od tyłu, wartość na radarze może być jak najbardziej ujemna. Nie zmienia to jednak faktu, że jest uznawana za całkowicie prawidłową i stanowi podstawę do ukarania mandatem karnym.

Polska policja coraz częściej dokonuje pomiarów oddalających się pojazdów. Szczególnie w przypadku tzw. kontroli kaskadowych, gdzie pierwszy patrol mierzy prędkość, a drugi, stojący np. kilkaset metrów dalej, zatrzymuje kierowców. To sposób na tych, którzy po minięciu patrolu przyspieszają, myśląc, że będą bezkarni.

Czytaj także:

Trzy rubryki w dowodzie przesądzą sprawę. Kierowcy dziwią się po zakupie

Ponad dwukrotnie przekroczył prędkość. Policjanci nie mieli litości

Wpadł przez szyby. Teraz kierowcy grożą dwa lata

2024-05-09T08:26:59Z dg43tfdfdgfd